Wiem, w kraju dzieje się teraz dużo, a ja o takich głupstwach. Może i dzieje się rozwalanie mediów publicznych, jednak trwa już kilka lat. Teraz przelała się czara goryczy dzięki jednej i to moim zdaniem słabej piosence (znam kilka na podobne tematy i nowych, ktore sa lepsze, ale może i tak, ta może być jako hymn, tak na złość Kazikowi, który niedawno zmiany PiS-owskie w sądach chwalił), ale ok. Tyle, że na ten temat wypowiadam sie w innych miejscach.Jest też kroczący zamach stanu oraz policja działająca w sposób bezprawny, ale to też gdzie indziej. Tu zaś chciałbym pomarudzić o rzeczy na pozór błahej, dla mnie jednak istotnej.
Otóż robiliśmy z żoną zakupy. W sklepie firmowym Tchibo była akurat promocja 3 za 2. W sklepie tym są ogólnie wyższe ceny, ale dzięki takim promocjom ceny zaczynają być zblizone do tych gdzie indziej na ichnie kawy. Mają jednak tą zaletę, że tam wybór jest większy. Gdzie indziej trzeba polować. Nie jest to kawa z wyższej pólki, ale taka fajna średnia i trzyma jakość, więc jak kupujemy,
bo wiemy czego się spodziewać. Lubimy mocne i aromatyczne mieszanki, więc taka Sicilia, czy African jest ok. Ale do rzeczy.
Podchodzimy do kasy pytamy się, czy jest ta promocja, informujemy zatem, ze kupimy 3 kawy po kilogramie. Jest taki okres, że zmuszeni jesteśmy pracowac z domu, to nam jej więcej schodzi. Wybieramy 3, pani zamiast ważyć, wykłada nam zapakowane fabrycznie kawy. Ok, ma mnniej pracy, niech będzie. Z tym, że Africanę miała tylko w półkilogramowych opakowaniach, nam wszystko jedno. Ale okazało się, że tu był haczyk.
Otóż, w pierwszej chwili nie zauważyliśmy, ale wychodząc zaczęliśmy dokładniej studiować paragon. Bo wydawało nam się, że coś jest nie tak. Z szacunków wychodziło nam trochę mniej niż było. I cóż się okazało, otóż rabat dostaliśmy na 1 kawę, ale na rachunku mieliśmy 4 pozycje, więc zrabatowało nam półkilową... Wróciliśmy, pani nie chce z nami rozmawiać, twierdzi, ze wszystko jest ok. Nicto, wracamy do domu, piszemy do firmy licząc, że choć tam znajdziemy zrozumienie. Nic bardziej mylnego, tam też twierdzą, że wszystko jest w porządku. Jak dla mnie nie jest ok. Nie są to może jakieś niebywałe pieniądze, bo tak troszkę ponad 20zł róznicy by wyszło (przy rachunku zapłaconym na prawie 200zł), gdyby właściwie rabatowało, ale jednak czuję się oszukany. Rozumiem, że można popełnić błąd, każdy je popełnia, ale ja nie oceniam po tym, czy ludzie nie popełniają błędów, tyllko jak z nich wychodzą. Tu nas zlano. Tak więc po Jacobsie (ten nominowany za to, że na nasz rynek dawał gorszą kawę niż na niemiecki jako tą samą), teraz Tchibo ląduje na naszej czarnej liście, marek które omijamy.
Wiem, że zapewnie dla tych firm będzie to zupełnie obojętne, ale już tak mam, że firmy, które mnie próbują oszukać, albo oszukają przestaję traktować jako warte uwagi. Odzyskanie wtedy mojego zaufania nie jest łatwe. W sumie nie pamiętam, czy jakiejś się udało - chyba był taki pojedyńczy przypadek ale tam zmienił się właściciel, a był to mały sklepik.
Znad małej czarnej
Marud.